Aktualności

Tych drzwi nie da się zamknąć

29.05.2025

Za każdym z uczestników Festiwalu Zaczarowanej Piosenki skrywa się – nieraz niełatwa – opowieść: historia buntów, marzeń, cierpliwego pokonywania przeciwności, podejmowania wyzwań czy odwagi na drodze do samospełnienia. Dzisiaj, na kilkanaście dni przed finałem 17. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, rozmawiamy z Aleksandrą Bogucką. W naszym konkursie dla utalentowanych wokalnie osób z niepełnosprawnościami Ola zwyciężyła dziewięć lat temu. I – jako pierwsza laureatka tego projektu – zaśpiewała podczas Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu.

– Siedziałem obok Ireny Santor, kiedy, w finale 12. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, w roku 2016, wykonywałaś „Walc Embarras”. „Pięknie, Olu – szeptała ze wzruszeniem pierwsza dama polskiej piosenki. – Śpiewasz ślicznie, czysto, rytmicznie… Pięknie, Olu”. Notabene za piosenkę tę, w roku 1961, Irena Santor otrzymała Grand Prix na festiwalu w Sopocie. Czy nie bałaś się mierzyć z tak ogromnie wymagającym utworem?

– Tamta edycja Festiwalu Zaczarowanej Piosenki poświęcona była wybitnym polskim wokalistkom: Irenie Santor, Krystynie Prońko, Ewie Bem, Alicji Majewskiej, Ewie Demarczyk. To ich utwory wykonywano podczas koncertu finałowego. Miałam wtedy świadomość, że śpiewam piosenkę bardzo znaną, kultową. Lubię jednak wyzwania, stawianie sobie poprzeczki wysoko. Starałam się przy tym nie kopiować pierwowzoru. To byłoby najgorsze.

Z Mieczysławem Szcześniakiem w koncercie finałowym 12. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, fot.: Agnieszka Ożga-Woźnica

– Gratuluję odwagi. Tym bardziej, że w roku 2015, w finale 11.  Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, nie odniosłaś sukcesu.

– W koncercie finałowym 12. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki proponowano mi śpiewanie innego utworu. Wybrałam jednak „Walc Embarras”.

– Dlaczego?

– Piosenki Kabaretu Starszych Panów były mi znane od dzieciństwa, a na tamtym etapie edukacji muzycznej twórczość Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego była mi szczególnie bliska. Możliwość zmierzenia się z „Embarras” była więc dla mnie bardzo miła. Poza tym do wyboru tego repertuaru gorąco namawiała mnie moja mama. To był czas, gdy uczyłam się w Policealnym Studium Jazzu imienia Henryka Majewskiego w Warszawie oraz byłam studentką psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.

– Jury, pod przewodnictwem Moniki Kuszyńskiej, ogłosiło Aleksandrę Bogucką zwyciężczynią 12. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. Ale stało się coś więcej: ówczesne władze Opola i Telewizji Polskiej zaprosiły Cię do udziału w jednym z koncertów 54. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki. Co poczułaś w tamtej chwili?

– Sama do końca nie wiem… Była to mieszanka różnych emocji, w których dominowało zaskoczenie. Początkowo nie bardzo wiedziałam, co się wokół dzieje. Brawa publiczności, gratulacje, światła reflektorów rozświetlające scenę i krakowski Rynek, najazdy telewizyjnych kamer, grono wybitnych muzyków oraz jurorów… Potrzebowałam chwili, żeby to wszystko sobie w głowie poukładać. Nie bardzo wiedziałam, czego się spodziewać.

W koncercie „Od Opola do Opola” 54. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki, fot.: Agencja fotograficzna i informacyjna AKPA

– Co było dalej?

– Ochłonęłam. Po zakończeniu koncertu na krakowskim Rynku miałam zaszczyt i przyjemność porozmawiania z panią Ireną Santor. Zapytałam ją, czy „Walc Embarras” mogę zaśpiewać również w Opolu. Pani Irena zareagowała entuzjastycznie. Dostałam jej błogosławieństwo.

– Jak wspominasz występ w opolskim amfiteatrze.

– Bardzo miło. Chociaż, na skutek stresu, trochę się pochorowałam. Chyba najbardziej zestresowała mnie rozmowa z Tomaszem Kammelem, co pewnie widać było na nagraniu. Mimo to, myślę, wypadłam nie najgorzej. Koncert, w którym wystąpiłam zatytułowany został „Od Opola do Opola”. Śpiewali w nim również: Ania Wyszkoni, Margaret, Włodek Pawlik, Natalia Szroeder, Mateusz Ziółko, Antek Smykiewicz, Monika Lewczuk i Edyta Górniak. Czułam, że atmosfera wydarzenia jest bardzo przyjazna. Tak samo było podczas Festiwalu Zaczarowanej Piosenki. Spotkałam się w tym konkursie z ogromem życzliwości. Podobnie zresztą jak jego pozostali uczestnicy. Tworzyliśmy zgraną, wspierającą, rodzinną atmosferę. Takie dobre wspomnienia pozostają w człowieku na zawsze. Budują go w pozytywnym sensie. Pamięć o Festiwalu Zaczarowanej Piosenki noszę w sercu do dzisiaj.

– Co sprawiło, że postanowiłaś wziąć udział w tym konkursie?

– To długa historia. Sięga ona mojego dzieciństwa. Mama jest aktorką. Tata – kontrabasistą. Do szkoły muzycznej, w rodzinnym Tarnowie, trafiłam w wieku siedmiu lat. Moim głównym instrumentem była wiolonczela. Okazało się jednak, że – ze względu na moją niepełnosprawność ruchową – nie mogłam ukończyć szkoły w klasie tego instrumentu i przejść do kolejnego etapu edukacji muzycznej.

W koncercie „Nasza kolęda” w Radiu Kraków, fot.: Andrzej Głuc

– Chyba nie było Ci łatwo pogodzić się z tym faktem.

– Naturalnie. Chciałam dalej być w środowisku, które dobrze znałam. Ale nie mogłam. Przeżywałam więc momenty depresyjne, czułam bunt, ból. Miałam taki czas, w którym przez kilka miesięcy nie mogłam nawet słuchać muzyki. Jednocześnie zdawałam sobie sprawę, że trwanie w rozgoryczeniu do niczego mnie nie doprowadzi. Moja relacja z muzyką okazała się na tyle silna, że nie byłam w stanie jej porzucić. A skoro nie mogłam kształcić się w grze na jakimkolwiek instrumencie, po przeprowadzce do Warszawy, „wymyśliłam” sobie śpiewanie. Zaczęłam ponownie uczęszczać do szkoły muzycznej, tym razem na wydział wokalny Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Fryderyka Chopina w Warszawie, tak zwanej Bednarskiej. Odkryłam, że drzwi mojego muzycznego świata nie da się zamknąć ot tak, po prostu.

– Czym zajmujesz się obecnie?

– Udzielam lekcji śpiewu i emisji głosu. Zdarza mi się także brać udział w różnych projektach muzycznych. Jednocześnie, jako niegdyś studentka filologii obcych, uczę języka angielskiego i hiszpańskiego. Niestety, mój francuski odszedł nieco w zapomnienie, chociaż to w tym języku śpiewałam w koncercie półfinałowym 12. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, który odbywał się w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Byłam wtedy mocno zainteresowana twórczością Édith Piaf, Jacquesa Brela i innych francuskich i frankofońskich wykonawców. Chętnie wróciłabym do klimatu tych utworów. Wciąż myślę również o nagraniu autorskiej płyty.

Podczas Międzynarodowego Festiwalu Piosenki – Anna German 2023 w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku, fot.: Festiwalpiosenki.pl

– Rynek muzyczny nie jest łatwy. Tymczasem wiele osób pragnie na nim zaistnieć. Jak godzić własne ambicje z wymagającymi, nieraz bezwzględnymi realiami?

– Są to kwestie bardzo indywidualne. Każdy z nas inaczej rozumie sukces oraz porażkę. Musimy więc sami zdefiniować, co oba te pojęcia dla nas znaczą, oraz w jaki sposób będziemy je przeżywać. W istocie porażki są wpisane w osiąganie każdego sukcesu. To po pierwsze. Po drugie, porażki i sukcesy to tak naprawdę jedynie doświadczenia. Możemy albo się w nich zatracać, albo wyciągać lekcje dla lepszego i efektywniejszego przeżywania rzeczywistości. Dzisiaj cieszę się, że w 2015 roku nie obraziłam się na Festiwal Zaczarowanej Piosenki. Gdybym to zrobiła, nie odniosłabym sukcesu w kolejnej edycji tego konkursu.

– Nie przeżywałaś żadnych obaw z nim związanych?

– W życiu miałam sporo lęków. Nauczyłam się jednak właściwie podchodzić do tego rodzaju emocji. Sprawdzałam, czy rzeczywiście mam się czego obawiać, czy też tworzę jedynie w swojej głowie fałszywe przekonania. Po prostu nie chciałam być niewolnicą własnych obaw. Jeśli jakieś lęki się we mnie pojawiały, zaczynałam zastanawiać się, co mogę z nimi zrobić i jak je przepracować z korzyścią dla siebie. Z perspektywy lat wiem, że warto podążać za własnymi marzeniami, odkrywać w sobie pasje, stawiać na samorealizację.

Rozmawiał Wojciech Szczawiński

Może Cię zainteresować

Teledysk „Bracka”

07.06.2025

Nie opadły jeszcze emocje półfinałowego koncertu w Ogrodzie Botanicznym UJ. A już następnego dnia, 11 maja, dwanaścioro finalistów 17. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki zjechało do siedziby Radia Kraków. Stanęli tam u boku Grzegorza Turnaua, by nagrać teledysk i zaśpiewać kultową „Bracką”.

Niech usłyszy świat

06.06.2025

15 czerwca, na Rynku Głównym w Krakowie, odbędzie się koncert „Dziękuję, że jesteś”. W wydarzeniu – dedykowanym opiekunom osób z niepełnosprawnościami – wystąpią finaliści 17. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki oraz: Tatiana Okupnik, Kamil Czeszel, Adam Nowak, Daria Barszczyk i Joszko Broda. Koncert poprowadzą Anna Dymna i Piotr Polk.

Create a Mobile Website
View Site in Mobile | Classic
Share by: