Aktualności

Dajemy wytchnienie

23.07.2025

W miniony poniedziałek Anna Dymna, wraz z regionalnymi władzami Lasów Państwowych, włodarzami gminy Choczewo, sponsorami inwestycji oraz gronem naszych przyjaciół, dokonała uroczystego otwarcia ośrodka wytchnieniowego „Spotkajmy się” w Lubiatowie. Przez cały rok − na tygodniowych turnusach − gościć w nim będą opiekunowie dorosłych osób z niepełnosprawnościami oraz ich podopieczni.

Niegdyś w przepastnych lasach gminy Choczewo, niemal tuż nad brzegiem Bałtyku, stacjonował 46. Dywizjon Rakietowy Obrony Powietrznej. Rozformowano go w grudniu 2001 roku. Tomasz Gzowski, dyrektor Oddziału Lubiatowo Fundacji Anny Dymnej, nie ukrywa, że kiedy − cztery lata później − po raz pierwszy przyjechał w to miejsce, krajobraz zastał katastrofalny.

− Moim oczom ukazał się ponuro wyglądający bunkier oraz zdewastowany teren – wspomina. − Wyglądało na to, że Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” przejmuje po wojsku ruinę, na której – nie wiadomo, jakim cudem i za jakie pieniądze – zamierza budować ośrodek wczasowo-terapeutyczny oraz pierwszy w gminie Choczewo Warsztat Terapii Zajęciowej. Początkowo ten pomysł uznałem więc za szaleństwo. Nie był on jednak pozbawiony potencjału. Tym bardziej, że Anna Dymna miała niezwykle konkretną wizję tego projektu, a ja lubię wyzwania.

Na początku 2004 roku, w podkrakowskich Radwanowicach, Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” uruchomiła Warsztat Terapii Artystycznej, by zapewnić opiekę dwudziestu sześciu dorosłym osobom z niepełnosprawnością intelektualną, zagrożonym wykluczeniem społecznym. 26 września 2013 roku, w dniu dziesięciolecia naszej działalności, otworzyliśmy nowoczesny kompleks ośrodka terapeutyczno-rehabilitacyjnego „Dolina Słońca” w Radwanowicach. Cztery lata później działalność rozpoczął Warsztat Terapii Zajęciowej w Lubiatowie.

− Dzisiejsza uroczystość to konsekwencja naszych spójnych, wieloletnich działań na rzecz dorosłych osób z niepełnosprawnością intelektualną oraz ich opiekunów – podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami Katarzyna Walaszek, dyrektorka ds. projektów Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”. – Jakże często zapominamy, że prawo do godnego życia posiadają nie tylko osoby z niepełnosprawnościami, lecz również ich bliscy. Oni też muszą mieć możliwość odpoczynku, przeżywania radości albo realizowania własnych pasji. Przecież tylko wtedy będą zdolni do otaczania należytą troską i uwagą swoich bliskich, którzy, niejednokrotnie, wymagają dwudziestoczterogodzinnej opieki.

Fot.: Marcin Gielzak

Piotr widzi jedynie światło. Miewa napady padaczki. Posiada szereg schorzeń sprzężonych. Gdy się urodził, został porzucony w szpitalu przez swoją mamę, Wietnamkę. Na turnus w ośrodku wytchnieniowym „Spotkajmy się” przyjechał w dniu uroczystego otwarcia placówki. Początkowo obawiał się Anny Dymnej. Słyszał, że pani Ania jest w tym miejscu główną szefową. A słowo „szef” budzi w Piotrze respekt graniczący niemal z paraliżującym lękiem. Kiedy jednak spotkał aktorkę w pomieszczeniu tymczasowo zaadoptowanym na świetlicę terapeutyczną, pozbył się wszelkich obaw. Długo opowiadał pani Ani o swojej codzienności. Robił to niezwykle taktownie, otwarcie. A przy pożegnaniu wymienił z Anną Dymną numery telefonów. Był niezwykle rad ze spotkania z tak przemiłą i empatyczną szefową.

− Cieszę się tutaj słońcem, cudowną zielenią, każdym powiewem wiatru − wyznała Daria Darzeł. – Z mężem adoptowaliśmy Piotra, kiedy miał dwa i pół roku. Jest naszym jedynym, przekochanym dzieckiem. Zabraliśmy go z ośrodka w Otwocku, w którym umieszczano dzieci chore, z niepełnosprawnościami, właściwie bez szans na adopcję. Piotruś wtedy nie mówił, nie umiał chodzić. Dzisiaj jest przystojnym, kulturalnym mężczyzną. Jesteśmy szczęśliwą rodziną. Z drugiej strony, zdarza się, że spotykamy się z krańcowym niezrozumieniem ze strony otoczenia. Najczęściej trudno ludziom pojąć, że czynności, na które oni mogą przeznaczać cały dzień, ja muszę wykonać w ciągu czterech godzin, ponieważ takiej organizacji dnia wymaga opieka nad Piotrem.

Fot.: Arkadiusz Śliwiński

Pierwszych gości w ośrodku wytchnieniowym „Spotkajmy się” przyjęliśmy w maju tego roku. Zdarza się, że rodzice osób z niepełnosprawnościami nie potrafią uwolnić się od „trybu” nieustannej czujności i niepokoju.

− Na przykład przychodzi do naszej świetlicy mama ze swoim dorosłym dzieckiem. Siada obok. Widać, że nie bardzo wie, jak ma się zachować, co powinna robić. „Mamo – mówię do niej. – Twój syn jest teraz pod dobrą opieką. Przyjechałaś tu wypocząć. Pospaceruj po lesie, idź na plażę. Miło spędzaj czas. Jeśli zdarzy się cokolwiek niepokojącego, twój syn ma przecież telefon. Skontaktuje się więc z tobą. Spróbuj tu pobyć dla siebie”. A kiedy widzę, że ta mama wraca po paru godzinach z wielkim uśmiechem na twarzy, czuję się szczęśliwa, bo wiem, że wypoczęła – zaznaczyła Maja Drewa.

− Czasami jesteśmy uprzedzane, że osoba z niepełnosprawnością jest mało komunikatywna, potrafi być agresywna albo nawet może nam uciec. Na miejscu okazuje się jednak, że podopieczny nie przejawia tego rodzaju zachowań. Mieliśmy też mężczyznę z – rzekomo − znaczącą depresją. Na tyle silną, że przewidywano nawet jego niechęć do uczestniczenia w zajęciach. Tymczasem ta osoba zjawiała się rano przy świetlicy, zanim jeszcze obecne w niej były terapeutki. Trudno to wyjaśnić. Niejednokrotnie dostrzegamy jednak szkodliwą nadopiekuńczość rodziców wobec dzieci, które z wieloma rzeczami potrafią same doskonale sobie radzić – podkreśliła z kolei Magdalena Karmazy.

Trzecia z terapeutek świetlicy ośrodka wytchnieniowego, Agnieszka Śliwińska, twierdzi, że prowadzenie zajęć w takim miejscu to dla niej praca marzeń. Zapytana, co w tej pracy jest najtrudniejsze, bez chwili namysłu odparła:

− Rozstania.

Fot.: Arkadiusz Śliwiński

Na razie w lubiatowskim lesie wybudowaliśmy pięć w pełni wyposażonych domków. Planujemy postawić kolejne. Ewelina Witkowska, kierowniczka ośrodka wytchnieniowego „Spotkajmy się”, zaznaczyła, że najpilniejszą potrzebą jest stworzenie w tym miejscu świetlicy terapeutycznej. Wydzielone na tymczasową świetlicę niewielkie pomieszczenie w budynku Warsztatu Terapii Zajęciowej nie stwarza bowiem komfortu funkcjonowania, zarówno osobom z niepełnosprawnościami, jak i terapeutkom.

− W kwestii opieki wytchnieniowej Polska pozostaje daleko za Zachodem – podkreśliła Ewelina Witkowska. – W naszej przestrzeni społecznej problem ten jest właściwie szerzej nieznany. A potrzeby są ogromne. Mało kto, poza rodzicami, wie, ile trudu i poświęcenia wymaga opieka nad dzieckiem z niepełnosprawnością, które nie rozumie rzeczywistości. Zdrowe dzieci dorastają, usamodzielniają się, wspierają swoich rodziców w ich codzienności, opiekują się nimi, kiedy ci podupadają na zdrowiu. Tymczasem rodzice, którzy do nas przyjeżdżają, takiego wsparcia nie mają. Za to muszą poświęcić całych siebie. Robić to nie przez rok, dwa albo dziesięć lat. Muszą to robić do końca swoich dni. Ich los bywa dramatyczny. Gościliśmy na przykład pana, który od paru lat opiekuje się nie tylko swoją córką z niepełnosprawnością intelektualną, ale także chorującą małżonką. Historie takich ludzi poruszają do głębi, tym bardziej, gdy się słyszy, że ich trudny los nie jest rozumiany przez otoczenie.

Fot.: Arkadiusz Śliwiński

Po przecięciu zielonej wstęgi, które symbolizowało otwarcie ośrodka wytchnieniowego „Spotkajmy się”, przedstawiciele regionalnych władz Lasów Państwowych, przekazali Annie Dymnej i Tomaszowi Gzowskiemu sadzonkę dębu szypułkowego. Po zasadzeniu drzewa prezeska fundacji „Mimo Wszystko” zdecydowała, że będzie ono nosiło imię „Tomek”.

− Działalność Lasów Państwowych sprowadza się nie tylko do zarządzania i troski o tereny leśne w naszym kraju – zaznaczyła mgr inż. Joanna Witkowska, zastępczyni nadleśniczego Nadleśnictwa Choczewo. − Pracujemy dla dobra całego społeczeństwa. W 2005 roku, na trzydzieści lat, przekazaliśmy fundacji Anny Dymnej ponad czterohektarowy teren na budowę siedziby warsztatów terapeutycznych oraz ośrodka wypoczynkowego dla osób z niepełnosprawnościami. Nasza umowa nie wyklucza dalszych inwestycji fundacji na rzecz osób potrzebujących, czyli perspektywy budowy kolejnych domków ośrodka wytchnieniowego, stołówki, świetlicy terapeutycznej czy domu spokojnej starości dla osób z niepełnosprawnością intelektualną.

Fot.: Arkadiusz Śliwiński

Anna Dymna oraz Maja Jaworska, wiceprezeska i dyrektorka fundacji „Mimo Wszystko”, dziękowały podczas uroczystości nie tylko przedstawicielom Lasów Państwowych. Wyrażały również wdzięczność wszystkim darczyńcom, którzy wspierają naszą statutową działalność odpisami 1,5% podatku, a także firmom, instytucjom. Dzięki synergii zaufania, życzliwości i hojności możemy teraz, w Lubiatowie, dawać wytchnienie tym, którzy odpoczynku ogromnie potrzebują.

Jeden z domków ośrodka ufundowała fundacja „Santander”, która – również zaangażowaniem swoich wolontariuszy − od lat pomaga nam realizować charytatywne projekty.

− Wspieranie inicjatyw Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, czy to podczas Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, czy to w ośrodku terapeutyczno-rehabilitacyjnym „Dolina Słońca” w Radwanowicach albo tutaj, w Lubiatowie, to tak naprawdę oddawanie serca – mówiła Marzena Atkielska, prezeska fundacji „Santander”. – W naszej wieloletniej współpracy ważne jest nie tylko to, co wymierne. Tworzymy również relacje, wspaniałe więzi międzyludzkie, których nie da się przecież wycenić. Pracownicy Banku Santander bardzo sobie cenią te wspólne działania. Sami o tym mówią. Istotny dla nas jest też fakt, że Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” zawsze działa konkretnie i celowo.

− Zysk to nie wszystko – zauważył Rafał Chomicz, prezes Zarządu Sevenet SA, która, wspólnie z  Cisco Kraków, dokonała najnowocześniejszej modernizacji sieci Wi-Fi zarówno w naszym krakowskim biurze, jak i w Lubiatowie oraz ośrodku „Dolina Słońca” w Radwanowicach. − Uważam, że w każdej, dobrze zarządzanej, firmie da się wyodrębnić przestrzeń do działań prospołecznych. Pomagamy zatem z radością i nie analizujemy tego, dlaczego wspieramy potrzebujących. Po prostu to robimy.

Dziękujemy wszystkim gościom przybyłym na uroczystość otwarcia naszego ośrodka wytchnieniowego „Spotkajmy się”. Dziękujemy tym, którzy nie mogli tam być, a których życzliwość pomogła nam stworzyć tę magiczną przestrzeń. Dalej – z radością – zmieniajmy świat na lepszy i jaśniejszy.

Wojciech Szczawiński

Może Cię zainteresować

Pracownik poszukiwany

25.07.2025

Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” – organizacja pożytku publicznego z siedzibą w Krakowie, zajmująca się dorosłymi osobami z niepełnosprawnością intelektualną, poszukuje do ośrodka terapeutyczno-rehabilitacyjnego „Dolina Słońca” w Radwanowicach osoby na stanowisko terapeuty zajęciowego.

Poetycki wieczór w Lubiatowie

09.07.2025

Tegoroczne spotkanie na polanie w Lubiatowie, zatytułowane „Moja miła, moja droga, moja… Polsko”, odbędzie się w środę, 16 lipca. Anna Dymna, Krzysztof Orzechowski oraz Krystian Durman sięgną po utwory patriotyczne.

Create a Mobile Website
View Site in Mobile | Classic
Share by: