Od Anny Dymnej
Anna Dymna gościła w Brzezinach
W miniony wtorek, na zaproszenie Zbigniewa Zamachowskiego, Anna Dymna gościła w miasteczku Brzeziny w woj. łódzkim.
Brzeziny to malownicze miejsce, położone na wschód od Łodzi, w którym urodził się Zbigniew Zamachowski. Miasteczko jest dumne ze swojego wspaniałego Zbyszka, a i on bardzo je kocha. W małym kościółku świętej Anny organizuje między innymi spotkania pod hasłem „Zbigniew Zamachowski zaprasza do św. Anny”. Przy okazji tych spotkań pan Zbyszek ze swoim gościem zbiera pieniądze na odnowę tego pięknego, drewnianego kościółka. Tak Anna Dymna opowiadała o tym dniu:– Gdy Zbyszek do mnie zadzwonił i zaprosił do swojego miasteczka, zrobiło mi się ciepło na sercu. Bo to bardzo miłe, gdy prosi cię o coś przyjaciel i gdy możesz coś dla niego zrobić. A Zbyszek Zamachowski jest szczególnie bliskim i bardzo przeze mnie kochanym kolegą. Czasem wydaje mi się, że jest moim prawdziwym bratem. Nigdy nie odmawia pomocy, jest po prostu wspaniałym, dobrym człowiekiem, pełnym uśmiechu i dobrych słów, takim „dziwolągiem” naszych czasów. Co roku w czerwcu jest na Rynku w Krakowie i prowadzi ze mną finałowy koncert Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, gra w siatkę z niepełnosprawnymi zawodnikami… jest wszędzie, gdzie jest potrzebny. Często spotykam się z nim na różnych magicznych koncertach „dla kogoś”. Z takimi ludźmi można przenosić góry. Sam fakt, że Zbyszek jest i że mogę do niego zawsze zadzwonić, bardzo pomaga mi żyć. Dlatego znalazłam wolny dzień i jak na skrzydłach – przez ściany deszczu i zalane drogi – gnałam z moim asystentem Markiem Kowalskim do Brzezin. W połowie drogi zadzwonił Zbyszek, że, niestety, nie dojedzie, bo miał kolizję; że jest cały i zdrowy, ale jego samochód nadaje się do kasacji… Taki los i takie szczęście w nieszczęściu. Prosił tylko, byśmy jechali ostrożnie. Zdążyliśmy na czas. Czekał na nas tłum ludzi… mama i ojczym Zbyszka, pani burmistrz, ksiądz Bogusław, proboszcz św. Anny i cały Społeczny Komitet Odnowy Kościoła. Po szybkim, smacznym obiedzie w restauracji „Parkowa”, udaliśmy się na mszę. Odprawiona była bardzo uroczyście w intencji wszystkich matek, a także pamięci Jana Pawła II w 90. rocznicę jego urodzin. Było pięknie. Śpiewał znany brzeziński śpiewak Janusz Nowański. Dzieci z Przedszkola nr 1 złożyły zbierane przez siebie bukiety polnych kwiatów Matce Bożej. Ja też, jako zwykła matka, dostałam od dzieci trzy wiązanki jaskrów, niezapominajek, stokrotek… A potem była prosta msza. Zamiast kazania czytałam wiersze księdza Twardowskiego… była taka cisza!
Potem zbierałam, po raz pierwszy w życiu na tacę – wszyscy wrzucali datki hojnie i z uśmiechem! A po mszy zaczęła się rozmowa. Mówiłam długo i o wszystkim… o aktorstwie, o Zbyszku, o mojej mamie, o macierzyństwie, o poezji, o Fundacji „Mimo Wszystko”, o osobach niepełnosprawnych, o mediach, o polityce, o przyjaźniach, o tym, jak żyć, jak ufać, jak pomagać. Mieszkańcy Brzezin pytali i naprawdę czekali na odpowiedź... Długo podpisywałam zdjęcia i książki, które sprzedałam na rzecz kościółka. Na koniec zrobiliśmy wiele zdjęć grupowych i indywidualnych, odbyły się też całkiem niekościelne śpiewy z życzeniami i „sto lat”. Jeszcze chwila i chyba wszyscy ruszylibyśmy do tańca. Dostałam piękny album, wiersze od niepełnosprawnego Marcina i ogromny bukiet frezji. Niestety, musieliśmy wracać…
Zbyszku! Dziękuję Ci za ten dzień. Miał wszystkie kolory i uczucia. Dzięki takim chwilom życie ma sens i jest piękne. A takie zwyczajne rozmowy i proste słowa dziwnie uspokajają. Naprawdę. Szkoda, że Cię nie było, ale sobie to odbijemy następnym razem.
Pozdrawiam Brzeziny i wszystkich moich nowych brzezińskich Przyjaciół!
Organizatorami spotkania były: Społeczny Komitet Odnowy Kościoła Świętej Anny w Brzezinach i Parafia Podwyższenia Świętego Krzyża w Brzezinach.