Wydarzenie, które miało miejsce w kościele św. Floriana w Krakowie, zorganizowała krakowska wspólnota fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Na spotkaniu, prócz stypendystów, byli obecni również parafianie. Aktorka opowiadała m.in. o początkach działalności fundacji „Mimo Wszystko”, a także o różnych formach pomocy osobom niepełnosprawnym, jakie świadczymy. Podczas rozmowy nie zabrakło też akcentów humorystycznych, związanych z pamiętnymi kreacjami aktorskimi Anny Dymnej, jak np. Marysi Wilczurówny w filmie „Znachor”.

W nawiązaniu do niedawnych obchodów Światowego Dnia Wolontariusza (5 grudnia) aktorka podzieliła się refleksjami na temat działalności wolontariuszy w swojej fundacji:

– Dla mnie wolontariusze są radością: są jak otwarte okno przez które ktoś wpuścił świeże powietrze do pomieszczenia… Trzeba ufać wolontariuszom, nie można im podcinać skrzydeł. Ale trzeba ich kontrolować, szkolić, ponieważ nierzadko spoczywa na nich duża odpowiedzialność – podkreśliła.

Na koniec, zwracając się do uczestników spotkania, prezes fundacji „Mimo Wszystko” podkreśliła znaczenie podstawowych wartości: przyjaźni i miłości, które pomagają człowiekowi znosić przeciwności na każdym etapie życia. Odnosząc te wartości do działalności prowadzonej przez nią fundacji, stwierdziła:

– Wszystkie akcje, które robimy, są właśnie po to, żeby uświadamiać ludziom, jak trzeba żyć, jak otwierać się na drugiego. Gdy towarzyszy nam kochająca osoba, to wówczas choroba, kalectwo, a nawet śmierć nie są straszne. Widziałam kiedyś, jak młody człowiek umierał na mukowiscydozę: utulony w ramionach swej żony, uśmiechnięty. Co prawda zawstydzona śmierć zabrała go wówczas ze sobą, ale było w tym coś jasnego.