A było tak: W maju tego roku z naszą fundacją skontaktował się komendant Karpackiego Oddziału Straży Granicznej mówiąc, że może nam przekazać wysłużonego land rovera. Ucieszyliśmy się, w końcu to samochód przeznaczony do trudnych zadań, a nam w fundacji ich nie brakuje. Niestety stan techniczny auta nie pozwalał na to, żeby z niego na co dzień korzystać. Zaczęliśmy szukać auto serwisu, który pomógł by nam go zregenerować. Zgłosił się Land Serwis z Wieliczki. Jego szef powiedział, że firma zrobi to nieodpłatnie, bo chce w ten sposób uhonorować wyczyn 9 osób z niepełnosprawnościami, które wyruszyły na Kilimandżaro. Przez kilkanaście tygodni autem zajmowało się 15 mechaników, wymienili mnóstwo części, inne naprawili. Efekty są zadziwiające. Land rover wygląda i porusza się jak nowe auto. Uroczyste przekazanie Land Rovera odbyło się w miniony piątek, tj. 24 października w siedzibie firmy Land Serwis w Wieliczce. Uczestniczyli w nim m.in. Piotr Pogon, pracownik fundacji, oraz Łukasz Żelechowski i Angelika Chrapkiewicz-Gądek, którzy zmierzyli się z najwyższą górą Afryki, oraz pan Piotr Kowal z Land serwisu. Nie wykluczone, że auto wyruszy w przyszłym roku na kolejną wyprawę pod hasłem „Każdy ma swoje Kilimandżaro”, takie hasło zresztą znajduje się na masce. Anna Dymna, szefowa naszej fundacji nie chce na razie zdradzać z czym za rok zmierzą się osoby z niepełnosprawnościami. Już dziś możemy jednak zapewnić, że do tego czasu land rower nie będzie stał bezczynnie. Do naszej fundacji przychodzi mnóstwo listów z prośbą o zorganizowanie wyjazdu na Turbacz, albo Babią Górę wykorzystamy go do spełniania tych marzeń. Z serca dziękujemy firmie Land serwis, jej pracownikom, którzy brali udział przy odnawianiu auta, a także Straży Granicznej za to, że to właśnie nam zdecydowała się przekazać ten niecodzienny dar!