Bieżące
Śpiewem wyrazić siebie
Wczoraj w Warszawie odbył się półfinał 8. edycji Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty. Wystąpiło w nim 34 niepełnosprawnych wokalistów. Zostali oni wyłonieni z grona 213 osób, jakie w tym roku nadesłały zgłoszenia do tego ogólnopolskiego konkursu organizowanego przez Fundację Anny Dymnej „Mimo Wszystko” oraz Telewizję Polską SA.
– Przed nami pełne napięcia, stresów, nerwów, radości… piękne chwile. Za moment wystartujecie do ostrej rywalizacji. Muszą z niej odpaść dwadzieścia dwie osoby. Czy jesteście gotowi na wszystko? Możecie dojść do finałów lub odpaść… Ale myślę, że to, że stoimy tutaj razem na scenie, jest dla nas wszystkich wielką wygraną – powiedziała Anna Dymna w trakcie ceremonii otwarcia koncertu. Towarzysząca aktorce Marta Kądziela, szefowa festiwalowego biura, dodała:
– Przez te osiem lat do naszego konkursu zgłosiło się dwa tysiące pięciuset wokalistów z całej Polski. Pięćdziesięciu finalistów otrzymało Statuetki Zaczarowanego Ptaszka i odebrało nagrody o łącznej wartości pięciuset sześćdziesięciu tysięcy złotych. Dzięki emisjom telewizyjnym, oglądało nas przez te lata około trzydzieści trzy miliony telewidzów.
W Amfiteatrze Łazienek Królewskich trema towarzyszyła zarówno piosenkarzom, którzy w Festiwalu występowali po raz pierwszy, jak i tym, którzy brali w nim udział po raz kolejny. Przyznawał się do niej nawet Łukasz Baruch. Niewidomy prezes Fundacji „Wygrajmy razem” w półfinałach tego konkursu startował po raz szósty. Co prawda w tym roku nie zakwalifikował się do finału, ale, jak stwierdził, jemu Festiwal dał już ogromny sukces.
– Dzięki niemu założyłem swoją fundację – mówił – poznałem wielu fantastycznych ludzi i serdecznych przyjaciół. Ten konkurs wokalny otworzył przede mną nowe przestrzenie do działania oraz sprawił, że mogę pomagać potrzebującym, a także integrować środowisko naszej zaczarowanej rodziny.
– Festiwalowi Zaczarowanej Piosenki przyglądałam się od początku, czyli od ośmiu lat, a choruję dopiero od sześciu. Biorę w nim udział po raz pierwszy. Nie myślę jednak w kategoriach wygrana-przegrana. Kocham śpiewanie, więc uważam, że skoro zostałam wybrana z grupy ponad dwustu wokalistów, którzy nadesłali w tym roku swoje zgłoszenia, to już odniosłam sukces – zauważała Anna Łukasik.
Oprócz tremy, wszystkich uczestników półfinałów łączyła ta sama pasja i marzenie: pragnęli pokazać, że niepełnosprawność nie pozbawia ich marzeń oraz talentu i że chcą tym talentem oraz radością śpiewania dzielić się z innymi. Irena Santor, opiekunka artystyczna wszystkich edycji Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, podkreślała wczoraj, że wokaliści nie powinni myśleć o wygranej, ponieważ dla prawdziwego artysty najważniejsze jest to, że, poprzez muzykę, może wyrażać siebie – zwycięstwa w konkursach to sprawa drugorzędna. Zresztą historia Festiwalu Zaczarowanej Piosenki zna przypadki takich wykonawców, którzy, dzięki pracy i głębokiej wierze w jej sens, osiągali sukces, mimo że początkowo nie byli kwalifikowani nawet do półfinałów konkursu. Wiary w siebie dodawali półfinalistom: Monika Kuszyńska, Anna Świątczak, Zbigniew Zamachowski i Paweł Kukiz. Piosenkarzy oceniało jury w składzie: Emilian Kamiński (przewodniczący), Jacek Bończyk, Ewa Konstancja Bułhak, Jerzy Satanowski, Justyna Sieńczyłło oraz Magdalena Waligórska (sekretarz jury). Festiwalową konferansjerkę, wspólnie z Anną Dymną, prowadziła Anna Popek.
– Do tego festiwalu mam ogromny sentyment – mówił Jerzy Satanowski. – Uważam go za rzecz genialną. Oceniałem już przecież wokalistów tego konkursu podczas jednego z finałów w Krakowie. Po to, żeby nie sugerować się współczuciem dla ich niełatwego losu, a móc jedynie koncentrować się na zdolnościach muzycznych, słuchając piosenek zamykałem czasami oczy. I mogę stwierdzić z całą odpowiedzialnością, że niektórzy z półfinalistów reprezentowali dzisiaj bardzo wysoki poziom. Problemem jest jednak to, że nie zawsze wykonują oni repertuar, dzięki któremu mogą siebie wyrażać. Tymczasem każdy piosenkarz musi śpiewać tak, żeby dawać wiarę, iż śpiewa we własnym imieniu. Ta kwestia dotyczy nie tylko Festiwalu Zaczarowanej Piosenki, ale wszystkich konkursów wokalnych na świecie, również tak popularnych ostatnio w naszym kraju telewizyjnych talent-show.
W trakcie obrad jurorów przed zgromadzoną w Amfiteatrze publicznością wystąpiła dwójka laureatów Festiwalu Zaczarowanej Piosenki z minionych lat: Agata Zakrzewska i Przemysław Cackowski. Wczoraj towarzyszyli nam również przyjaciele z wielkiej festiwalowej rodziny: Andrzej Brandstatter, kierujący Fundacją „Pro Artis”, i Krzysztof Cwynar, artysta prowadzący przy łódzkim Domu Kultury Studio Integracji – instytucję pozarządową dla osób niepełnosprawnych i bezdomnych. Byli również z nami: Integrujące Stowarzyszenie „Jeden Świat” im. prof. Zbigniewa Religi z Białegostoku, Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 2 z Lublina i Stowarzyszenie Transplantacji Serca Koło „Zabrze”.
– Jestem tutaj, bo Festiwal Zaczarowanej Piosenki to ładunek czegoś ogromnie dobrego, ciepłego i prawdziwego, bez wielkich kreacji i taniego blichtru – mówił dziennikarzom Paweł Kukiz, laureat Medalu Świętego Brata Alberta, który z Festiwalem związany jest od 2006 roku.
Do finału 8. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty zakwalifikowali się:
kategoria dzieci: Radosław Graczyk, Alicja Grzybicka, Magdalena Krzemińska, Patrycja Nocuń, Wiktoria Smuga, Roland Świstek
kategoria dorosłych: Aleksandra Gudacz, Klaudia Borczyk, Anna Rossa, Alicja Sówka, Zuzanna Osuchowska, Krzysztof Sałapa